Otoczenie zewnętrzne – Ameryka Północna i Południowa

Przełom w Wenezueli

Przez ostatnie 6 lat Wenezuela stała się przykładem tego, jak źle zarządzane państwo z ogromnymi zasobami ropy naftowej, może w krótkim czasie zbankrutować i całkowicie zrujnować własną gospodarkę.

Za całą tę sytuację odpowiada prezydent Nicolas Maduro. Jego nieprzemyślana polityka społeczna doprowadziła Wenezuelczyków na skraj ubóstwa, a także zmusiła ponad 3 miliony z nich do emigracji. Nietrudno się domyślić, że prezydent nie jest lubiany we własnym kraju.

Nie przeszkodziło mu to jednak wygrać kolejne wybory prezydenckie. Zostały one z założenia uznane za sfałszowane, co otworzyło drogę do obalenia Maduro który jest de facto dyktatorem.

W sytuacji gdy nie wybrano demokratycznie prezydenta, przewodniczący Parlamentu Wenezueli Juan Guaidó sam ogłosił się tymczasową głową państwa i szybko zyskał poparcie Stanów Zjednoczonych, większości krajów Ameryki Łacińskiej oraz krajów Unii Europejskiej. Ponadto, za nowym przywódcą stanęły miliony obywateli wraz z częścią wojska.

Zatem z tego powodu na sile przybrały naciski na Maduro, aby ustąpił z okupowanego przez siebie stanowiska. Jednak dyktator nie zamierza łatwo oddać swojej władzy. Zamknął nawet granicę z Brazylią w obawie, że pod przykrywką akcji humanitarnej dokona ona inwazji.

Podsumowując, można przypuszczać, że ostatecznie Maduro zostanie obalony, a Guaidó stanie przed niewyobrażalnie trudnym zadaniem odbudowy gospodarki i demokracji w swoim kraju.

Trump idzie w zaparte

Nie widać końca konfliktu pomiędzy Prezydentem USA a Kongresem. Przypomnijmy, że, po jesiennych wyborach większość w Izbie Reprezentantów uzyskali Demokraci, którzy chcą zablokować budowę muru na granicy z Meksykiem.

Jest to najbardziej medialna obietnica wyborcza. Trumpa, który na jej realizację pragnie przeznaczyć 5,7 mld $. Ta sprzeczność spowodowała konflikt, który doprowadził do najdłuższego w historii kraju zawieszenia działalności rządu federalnego (tzw. shutdown). Dochodzi do niego w momencie, gdy niemożliwe jest uchwalenie ustawy budżetowej. Z powodu, że nieprzewidywała ona funduszy na budowę muru, prezydent zdecydował się jej nie podpisywać.

Przełom nastąpił 25 stycznia, kiedy to shutdown zawieszono (do 15 lutego) w celu negocjacji nowej ustawy budżetowej. Demokraci zgodzili się sfinansować mur pod warunkiem, że prezydent nada obywatelstwo wszystkim nieudokumentowanym imigrantom, którzy dostali się do USA w wieku dziecięcym. Trump odrzucił ten postulat, przez co doszło do kolejnego shutdown.

Teraz prezydent zdecydował się ogłosić stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem. W jakim celu? Pozwoli to na uzyskanie 7 mld $, które mają pomóc w zakończeniu kryzysu na tym obszarze, bowiem Trump uznał za fakt, że USA ma do czynienia z „inwazją narkotyków i ludzi”. Jednak w praktyce oznacza to że prezydent chce za pomocą zebranych funduszy wybudować wyżej wspomniany mur. Na dzień dzisiejszy Trump został pozwany do Sądu Najwyższego przez 16 stanów i wiele organizacji pozarządowych, ponieważ z powodu swojej decyzji straciły one dużo pieniędzy, które teraz zasilają fundusz kryzysowy. Aktualnie trudno jest przewidzieć, jak ta amerykańska opera mydlana się zakończy.

Paweł Galiński