DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH – SPÓR O PAKIET FISKALNY BIDENA

W obliczu bezprecedensowej pandemicznej sytuacji rządy na całym świecie uruchomiły potężne wsparcie fiskalne dla firm i obywateli dotkniętych kryzysem w celu ratowania i późniejszej odbudowy gospodarki. Jedną z obietnic wygranego w zeszłym roku prezydenta USA Joe Bidena był gigantyczny pakiet fiskalny o wartości 1,9 biliona dolarów. Po zakończonej sukcesem kampanii i przejęciu kontroli nad Senatem przez Demokratów, dzięki zwycięstwom w Georgii, plan ten rzeczywiście ziścił się. Zanim jednak Biden podpisał pakiet, który przewiduje czeki w wysokości 1400$ dla większości Amerykanów, zagwarantowanie świadczeń dla bezrobotnych, czy wydatki na infrastrukturę i zieloną transformację, w świecie ekonomii rozgorzała dyskusja nt. wpływu American Rescue Plan na amerykańską gospodarkę (szczegóły dotyczące pakietu fiskalnego w artykule Pauli Masternak).

Dwa obozy

W ramach sporu wyróżnić można dwa obozy. Pierwszy – Paula Krugmana, czyli noblistę w dziedzinie ekonomii z Uniwersytetu Princeton, który patrzy przychylnym okiem na propozycję Bidena, a drugi Lawrence’a Summersa (ew. Oliviera Blancharda) z Harvardu, który wykazuje się większym sceptycyzmem. Kością niezgody okazała się wielkość opisywanego pakietu. Obydwaj ekonomiści debatowali ze sobą na temat American Rescue Plan w lutym. Według Summersa pakiet jest zbyt duży, a akcenty w nim rozłożone są nieprawidłowo. Pierwszą opinię argumentuje korzystając z oszacowań luki popytowej, czyli różnicy między potencjalnym i realnym PKB. Nie wdając się w szczegóły, według oficjalnych danych pakiet jest większy, niż obecna luka popytowa, co może skutkować przegrzaniem gospodarki i mocną inflacją. Summers zwraca uwagę, że większość pakietu skupia się na stymulowaniu konsumpcji, a mniejszą uwagę poświęca się wydatkom inwestycyjnym, które według niego są ważniejsze ze względu na konieczną modernizację amerykańskiej infrastruktury. Summers obawia się presji inflacyjnej, jaką spowodowałoby tak szerokie dawanie czeków w wysokości 1,4 tys. dolarów. Blisko jest mu do stanowiska, że skumulowanie się odłożonego popytu w warunkach istnienia de facto już dużych oszczędności wielu gospodarstw domowych (efekt niepewności) i dodanie do tego wyżej opisanych czeków może doprowadzić do przegrzania.

Obrona Krugmana

Krugman odpiera te zarzuty, choć przyznaje, że pakiet nie jest idealny. Przede wszystkim twórca nowej geografii ekonomicznej nie zgadza się z hipotezą, jakoby pakiet był zbyt duży. Podważa oficjalne szacunki luki popytowej (ciężko jest bowiem określić prawdziwą wielkość potencjalnego PKB) i powołuje się na analizy Goldman Sachs, które wskazują, że w rzeczywistości „output gap” jest o wiele większa, a co za tym idzie przestrzeń do stymulacji fiskalnej również. Poza tym Krugman prezentuje pogląd, że ciężko jest przykładać standardowe miary w sytuacji tak niezwykłej jak pandemia i przyrównuje obecne warunki do tych wojennych. Widać to w jego wypowiedzi „nikt nie pytał o skalę wydatków, kiedy trzeba było odbudować Pearl Harbor”. Noblista stoi na straży stanowiska, że lepiej jest wydać za dużo, niż za mało. Krugman poddaje także w wątpliwość, czy ludzie wydadzą 1400 dolarów od razu. Jeśli postanowią rozłożyć wydatki w czasie, to ryzyko mocnego skoku inflacji staje się znacznie mniejsze. Poza tym nie zgadza się z technokratycznym podejściem, które wg niego prezentuje Summers. Zdaniem ekonomisty reprezentującego Princeton, bez obiecania Amerykanom czeków, co nazywa nie najbardziej efektywną formą pomocy, Demokraci nie przejęliby władzy, a tym samym niemożliwe byłyby jakiekolwiek wydatki infrastrukturalne. Tak więc Krugman stawia siebie niejako na straży politycznego pragmatyzmu przyznając, że często najbardziej optymalne rozwiązania są niemożliwe do zrealizowania.

Wnioski z debaty

Całą debatę bardziej szczegółowo przedstawił m.in. Nikodem Szewczyk w Obserwatorze Finansowym. Warto jednak przytoczyć pewne wnioski, które zawarł w swoim artykule. Zwracał on uwagę, że spór toczyli ze sobą dwaj ekonomiści, których na dobrą sprawę różni bardzo niewiele (obydwóm panom bliżej jest do Partii Demokratycznej). Co więcej, osią sporu nie jest sam interwencjonizm państwowy (co pokazuje, jaką drogę przeszła myśl ekonomiczna przez ostatnie dekady), ale jego skala. Znamienna jest wypowiedź Summersa, w której stwierdza, że Krugman jest po prostu większym optymistą od niego. Można dostrzec zmieniający się paradygmat w świecie ekonomii. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy, czy Europejski Bank Centralny nie krytykują ekspansywnej polityki fiskalnej i same zachęcają do zwiększania deficytów w celu ratowania gospodarek. Jak zauważają niektórzy obserwatorzy- „Era końca ery dużego państwa dobiegła końca”.

Michał Łesyk

Be the first to comment on "DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH – SPÓR O PAKIET FISKALNY BIDENA"

Leave a Reply

%d bloggers like this:
Visit Us On FacebookCheck Our Feed